Koncept

Wszystkie linie kolejowe w Polsce są patrolowane przez flotę dronów.

  • Drony lecą wzdłuż torów w wąskim korytarzu.
  • Kamera + termowizja + AI do wykrywania zagrożeń.
  • Obraz trafia do dyspozytorni i systemów bezpieczeństwa kolei.

Co mają wykrywać:

  • ludzi na torach
  • przeszkody na torach i przy torach
  • pożary, osuwiska, podmycia nasypów
  • kradzież infrastruktury
  • uszkodzenia trakcji i słupów

Dron nie wisi w miejscu. On robi ciągłe pętle nad swoim odcinkiem.

Parametry, na których stoimy

Przyjmujemy:

  • długość sieci kolejowej w Polsce: ok. 19 500 km (albo tylko zelektryfikowanych linii:  12 500 km)
  • dron klasy przemysłowej, raczej fixed wing / VTOL
  • prędkość patrolowa: 60 km/h
  • czas lotu na baterii: 2 godziny
  • wymaganie: każdy punkt torów ma być obejrzany raz na 30-40 minut

Jak to działa na jednym odcinku:

  • dron robi pętlę: tam i z powrotem
  • jeśli ma zrobić pętlę w ok. 40 minut, przy 60 km/h
  • wychodzi, że może obsłużyć ok. 20 km torów

Czyli:

1 dron w powietrzu efektywnie patroluje ok. 20 km torów przy cyklu 30-40 minut.


Ile dronów wychodzi z tego w skali kraju

Policzymy odcinki:

  • 19 500 km / 20 km ≈ 975 odcinków

Tyle dronów trzeba mieć jednocześnie w powietrzu: ok. 975.

Ale flota musi mieć zapas:

  • część dronów lata
  • część się ładuje
  • część jest w serwisie albo w rezerwie

Przyjmujemy współczynnik 3:

  • 975 w powietrzu
  • 975 na ładowaniu / rotacji
  • 975 w serwisie / rezerwie

Wynik:

Realnie potrzeba około 3 000 dronów w całej Polsce, żeby mieć stałe monitorowanie całej sieci kolejowej w takim trybie.


Jeszcze ambitniej

  • AI od razu rozpoznaje sytuacje niebezpieczne
  • system wysyła alert do dyspozytora
  • możliwe automatyczne spowolnienie lub zatrzymanie pociągów w rejonie zagrożenia

Problemowe:

  • prawo lotnicze nad całą Polską
  • integracja z ruchem lotniczym i innymi dronami
  • odpowiedzialność prawna za błędne alarmy i brak alarmu
  • gigantyczna ilość wideo do przetworzenia

Logistyka

Gdzie fizycznie stoją gniazda dronów

Najprostszy model: gotowe “drone-in-a-box” Czyli mała skrzynia przy torach, w środku:

  • lądowisko z pozycjonowaniem RTK / wizyjnym
  • automatyczne ładowanie albo wymiana baterii
  • ogrzewanie / klimatyzacja dla baterii
  • modem LTE/5G + ewentualnie światłowód
  • sterownik, który robi self-testy drona i stacji

Rozwiązania istnieją komercyjnie (DJI Dock, Heisha, Skycharge itd.) i są używane właśnie do autonomicznych inspekcji infrastruktury i BVLOS, np. sieci energetycznych.

Najsensowniej stawiać je:

  • przy istniejących obiektach kolejowych: nastawnie, podstacje, stacje techniczne
  • na już ogrodzonym terenie
  • z dostępem do prądu i internetu

W dziczy można dać wersje z panelami PV + baterią, ale to podnosi koszty.

Jak gęsto trzeba stawiać stacje

parametry:

  • patrol: 60 km/h
  • czas lotu: 2 h
  • wymagany cykl obserwacji: 30-40 mi

20 km na 1 drona w powietrzu jest konserwatyjne i fajne koncepcyjnie, ale stacje można trochę “poluzować”

Policzmy:

  • pełna pętla 40 km przy 60 km/h to ok. 40 minut
  • w 2 h dron zrobi 3 takie pętle

Czyli realnie

  • 1 dron może ogarniać 40 km torów z cyklem 40 min
  • wtedy 19 500 km / 40 km ≈ 488 odcinków

Dla współczynnika x3 na flotę:

  • 3 drony na odcinek 40 km (1 w powietrzu, 1 ładuje, 1 w rezerwie)
  • ok. 488 gniazd w terenie
  • w każdym gnieździe 3 drony, 3 stanowiska ładowania

Wariant “super prosty”, 20 km na stację:

  • ~975 stacji
  • w każdej po 3 drony

Wariant „bardziej realistyczny ekonomicznie”, 40 km na stację:

  • ~488 stacji
  • po 3 drony, trochę bardziej złożone planowanie misji

Oba spełniają wymaganie “co 30-40 min”.

Jak wygląda pojedyncza stacja w szczegółach

Taki mini-kontener, np. 2×3 m:

  • 2-4 platformy lądowania
  • automatyczne dokowanie do ładowania (styki, indukcja albo wymiana baterii)
  • UPS + przyłącze 3-fazowe
  • szafa IT: router, modem 5G, lokalny storage na wideo, zabezpieczenia
  • kamera CCTV, alarm antywłamaniowy
  • ogrzewanie / klimatyzacja wnętrza

Tu pojawia się ważna decyzja architektoniczna:

  • albo dron ładuje się 30-40 min i ta sama maszyna wraca w powietrze
  • albo stacja wymienia mu baterię automatem w 2-5 min i dron prawie cały czas lata

Chyba opcja nr 2 jest bliższa realnym “high-availability” wdrożeniom.

Lokalne bazy utrzymaniowe

Gniazdo przy torach to nie miejsce na poważny serwis.

  • lokalne bazy co ok. 200-300 km torów (Można mówić o rzędzie wielkości 70-100 lokalnych baz serwisowych w skali kraj)
    • magazyn części
    • warsztat do serwisu dronów
    • miejsce na drona zapasowego

Realnie można to złożyć w dwa poziomy:

  • 8-12 dużych regionalnych baz (Warszawa, Gdańsk, Poznań, Wrocław itd.)

  • przy torach tylko małe docki dronów + może parę mini-magazynów w newralgicznych miejscach

  • załoga mobilna, która objazdowo odwiedza gniazda

    • np. bus, który w 1 dzień załatwia 10-15 stacji
    • wymiana uszkodzonych dronów, kalibracja, czyszczenie optyki, testy

Czyli

  • gniazda robią automatyczne “day to day”
  • lokalne bazy robią utrzymanie 1 i 2 poziomu
  • ogólnokrajowe centrum serwisowe robi duże naprawy, upgrade’y, testy nowych sensorów

Logika misji a rozmieszczenie stacji

Kluczowa rzecz: jak układać odcinki.

Najprostsze:

  • segment 40 km
  • w środku segmentu stoi stacja
  • dron robi pętlę 20 km w jedną, 20 km w drugą stronę

Czas

  • 40 km / 60 km/h ≈ 40 min
  • każdy punkt toru widziany co 40 min
  • zapas czasu z baterii na 2 dodatkowe pętle, albo na bezpieczny powrót w złych warunkach

odcinki “trudne” (tunele, mosty, ciasne łuki):

  • zagęścić stacje (np. 20 km)
  • albo dodać dodatkowego drona tylko do newralgicznego fragmentu

Przetwarzanie danych

Stacje są też węzłami sieci:

  • lokalnie buforują całe wideo
  • realtime do centrum lecą tylko:
    • alarmy z AI
    • klipy z fragmentów z “podejrzanymi” zdarzeniami

To jest pattern z istniejących wdrożeń: edge AI + centralny backend do zarządzania flotą i archiwum

Rząd wielkości kosztów

  • dron przemysłowy + payload EO/IR + RTK: kilkaset tys. zł za komplet
  • dock “drone-in-a-box”: kilkadziesiąt do kilkuset tys. zł za sztukę
  • dla 400-500 stacji i ~1500 dronów i jesteśmy w okolicach kilku miliardów zł CAPEX razem z integracją, siecią, backendem, AI, testami itd.

Za to dostajemy:

  • infrastrukturę, którą można potem użyć także dla:
    • energetyki
    • autostrad
    • gazociągów
    • patrolowania terenów zalewowych, lasów itd.

Werdykt: Możliwe, ale zbyt drogie dzisiaj.

34⁝ Drony